Haisenberg said RELAX.
Breaking bad zaczęłam oglądać parę tygodni temu. Słyszałam już o nim wcześniej naprawdę aż za wiele dobrego, może to właśnie dlatego tak długo zwlekałam z chamskim i bezprawnym ściągnięciem pierwszego sezonu z internetu? Kto wie, reasumując ostateczną decyzję podjęłam po przeczytaniu artykułu w Polityce. Nie byłam zdziwiona, tak jak parę milionów ludzi wcześniej, autor artykułu, wychwalił produkcję za dokładnie... wszystko. Począwszy od rewelacyjnych kadrów i doskonale dobranej muzyki, do nietuzinkowych postaci i ciekawej fabuły oraz losów danych postaci posplatanych ze sobą misternie niczym pajęcza siatka. Już nie miałam wyjścia. Musiałam popełnić moje ulubione przestępstwo. Sezon pierwszy połknęłam w zaledwie dwa dni. Obecnie kończę już sezon drugi. Co takiego ma w sobie ten serial, że przyciągnął do siebie tak ogromne rzeszy fanów ale i zatrzymał je... praktycznie na zawsze?
Mogłabym wypisywać tu tysiące argumentów na poparcie tezy o jego niezwykłości.Daruję sobie. Czekam na Wasze komentarze. Bez zbędnych spoilerów. Oglądacie? Jeżeli tak, to za co lubicie ten serial najbardziej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz